Wiwewiórcze towarzystwo przejęło lasek w posiadanie. Na chodzących po lesie cmokają i nerwowo poruszają ogonem. W czasie odwiedzania przez mnie grządek, ciekawie mi się przyglądają. No i cóż jedna szyszka poleciała w moją stronę z drzewa, ale chcę myśleć, że był to przypadek ;)