Ostatnio poznałem p. Wieśka, podopiecznego naszej miejscowej placówki Monaru. Zdecydował się na karne wydalenie bo miał smaka na piwo. W sławięcickim ośrodku pozbawienie dachu nad głową za pół promila to rutynowa codzienność. I nie chcę bronić tu alkoholizmu ale zdrowy rozsądek, godność, pragnienie bycia szanowanym ale przede wszystkim tożsamość ludzkiej istoty.
MONAR. Zwierzenia wydalonego pensjonariusza, Kędzierzyn-Koźle
Loading comments...




